Dawno mnie tu nie było, ale nie ma się co dziwić - nigdy nie lubiłam pisać, systematyczność też nie była moją mocną stroną - jedynymi rzeczami, które od jakiegoś czasu robię regularnie jest poranne wstawanie i jazda na rowerze. Blog zatem od początku skazany był na małą aktywność ;) Zdziwiło mnie jednak to, że ktoś tu zagląda... Sprawdzałam statystyki i mimo tego, że nie pojawia się tu nic nowego, to mam bardzo dużo wyświetleń, głównie z google, ale zaglądają tu też stali goście ;) I właśnie dla tych osób postanowiłam, że postaram się pisać choć troszkę częściej :)
Ze względu na to, że ostatnio zastanawiałam się nad moim miejscem pracy, to dzisiejszy post także będzie w tej tematyce :)
Do makijaży i fryzur miałam u siebie dwie toaletki - początkowo jedna miała być do fryzur, druga do makijaży, bo na jednej nie zmieściły mi się wszystkie kosmetyki. Ostatecznie kosmetyki i tak się nie zmieściły i wylądowały w witrynie a makijaże i fryzury robiłam przy jednej toaletce.
A tak wyglądają (na zdjęciu tylko jedna, ale są takie same) :
Jutro na dobre zagoszczę już w nowym mieszkaniu, w którym będę miała dużo więcej miejsca. Chłopak jest fotografem, dlatego obecne jak i przyszłe mieszkanie postanowiliśmy połączyć z pracą i poszukać lokalu, w którym jedno pomieszczenie będzie dość duże i przeznaczymy je na studio fotograficzne. Nowe mieszkanko nadaje się świetnie, ponieważ jest tam pokój o powierzchni ponad 50 m2 - idealny na studio :) Ze względu na to, że będzie w nim również mój kącik do makijaży i fryzur, to chciałam odświeżyć moje toaletki, żeby ładnie wyglądały. Planowaliśmy też zakup jakichś stylizowanych mebli, które przydadzą się do sesji zdjęciowych, stąd doszłam do wniosku, że zamiast płacić za polepszenie wyglądu starych toaletek, kupię nową, która stylem będzie pasować do reszty studia :)
Tutaj kilka, które znalazłam, niestety w każdej z nich jest coś, co nie do końca mi odpowiada. Chciałam, żeby nie były to zupełnie proste meble, ale nie przepadam też za nadmiernymi zdobieniami i nie znoszę postarzanych przedmiotów, bo dla mnie wyglądają po prostu jak niechlujnie pomalowane. Bardzo lubię, kiedy przez farbę prześwituje rysunek drewna, ale tylko wtedy, kiedy farba nałożona jest jednolicie a przy postarzanych przedmiotach zwykle widać smugi :/
Te dwie mi odpowiadały, ale nie zrobiły na mnie ogromnego wrażenia:
Ta ma trochę za dużo zdobień (na pewno od razu bym ją przemalowała na jeden kolor) i najmniej mi się podoba ze wszystkich, poza tym wolałabym osobne lustro do powieszenia na ścianie:
Ta mi się spodobała, choć lustro jest przyłączone do blatu, ale (mimo, że nie widać tego za bardzo na zdjęciach) jest niejednolicie pomalowana, czego bardzo nie lubię:
Podobna do powyższej, jednak już mniej mi się podoba:
Ta spodobała mi się na samym początku (oczywiście krzesełko byłoby inne), jednak w porównaniu do innych, które przeglądałam wydała mi się taka mizerna i chuda ;) no i ma przyłączone lustro:
Przy tej odniosłam podobne wrażenie, choć bardzo mi się spodobało zdobienie przy blacie. Niewątpliwie ich atutem była niższa cena, ale skoro toaletka ma być także przydatna do sesji, to nie chciałam później żałować, że oszczędzałam a jednak wolę bardziej masywny mebel:
Po jakimś czasie znalazłam jeszcze takie dwie, które są moimi faworytkami :)
Pierwsza ma tę zaletę, że z tej samej serii spodobały nam się też inne meble, które ładnie by wyglądały w studio - mając komplet nie musimy się martwić o to, że jedna rzecz będzie biała, inna kremowa a kolejna delikatnie szara...
A w tej ostatniej się zakochałam :) Jest idealna jak dla mnie :)
Co prawda w porównaniu z innymi jest bardzo duża, ale nie mam ograniczenia pod tym względem. Poza tym zarówno ja, mój chłopak, przyjaciółki jak i kilka koleżanek niezależnie wybraliśmy ją jako najlepszą :)
A Wy jak uważacie? Która Wan się najbardziej podoba? :)